W składanej aplikacji o pracę list motywacyjny obok CV również odgrywa znaczącą rolę. Często osoby piszące zadają sobie pytanie, czy ma być napisany na jednej kartce, czy na kilku, odręcznie, czy na komputerze? Niekiedy list motywacyjny jest mylony z podaniem o pracę, którym oczywiście nie jest. Dobry list motywacyjny ma za zadanie zachęcić pracodawcę do zapoznania się z naszą kandydaturą oraz zachęcić go do przeczytania naszego c.v. i zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną. Musi być skierowany do konkretnego pracodawcy. Pisząc list motywacyjny musimy się zastanowić dlaczego chcemy pracować u danego pracodawcy, to po pierwsze, a po drugie dlaczego pracodawca miałby akurat zatrudnić u siebie nas, a nie kogoś innego. Następnie należy dowiedzieć się dokładnie o jakie stanowisko się ubiegamy i należy określić swoje predyspozycje do podjęcia tej konkretnej pracy. Cel listu motywacyjnego jest tylko jeden, należy siebie, swoją osobę przedstawić jako najlepszego kandydata na dane stanowisko. Zasada nr 1 zawsze należy pisać tylko prawdę, być wiarygodnym i przekonywującym. List powinien być krótki i zwięzły, nie można w nim powielać informacji z CV powinien być napisany na komputerze. Jeżeli piszemy do pracodawcy to ważne są informacje o posiadanym doświadczeniu, natomiast pisany do agencji powinien zawierać informacje o doświadczeniu i oczekiwaniach wobec pracodawcy, własnych planach rozwoju i kariery. List powinien być napisany na kartce A-4 komputerowo, powinien być jasny, przejrzysty, czytelny. Pisząc stosujemy akapity. List kończymy formułką „Z poważaniem” i podpisujemy się własnoręcznie.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo części swoim pracownikom podaruje bony o wartości 1,3 tysiąca złotych do wykorzystania podczas wakacji. Nie wszyscy dostaną tego typu premię. Będzie to zaledwie 2,6 tysiąca osób spośród 31 tysięcznej załogi. Bony będzie można przeznaczyć na zakup artykułów spożywczych, przemysłowych ale także na pralkę czy telewizor. Cały czas trwa zapisywanie osób, które chcą otrzymać taką pomoc. Bony wakacyjne są jednym z elementów porozumienia, które zostało zawarte ze związkami zawodowymi. Są one dodatkiem do 3,5% wzrostu płac. Liczyć na nie mogą jedynie pracownicy, którzy są zatrudnieni w głównej spółce PGNiG. Spotkało się to z niezadowoleniem osób, które pracują dla innych spółek zależnych, np. dystrybucji gazu. Jak podkreślają władze koncernu to czy pracownicy innych spółek otrzymają bony wakacyjne zależy od władz tych spółek. Sprawą zainteresowały się również związki zawodowe, które wysłały pismo zawierające prośbę o przyznanie nagród również dla spółek zależnych. Jak do tej pory nie uzyskali żadnej odpowiedzi.
Międzynarodowa Organizacja Pracy MOP, ogłosiła w środę bardzo zatrważającą wiadomość. Otóż w tej chwili na całym świecie pracuje około 100 milionów dzieci w bardzo ciężkich warunkach, które zagrażają bezpieczeństwu i ich życiu. Jednocześnie organizacja ostrzega, że w związku z trwającym kryzysem liczba ta może wzrosnąć. Raport został opublikowany w związku przypadającym w dniu dzisiejszym, to jest 12 czerwca, Światowym Dniem przeciwko Pracy Dzieci. W trudnej sytuacji są przede wszystkim dziewczynki, które mają dużo gorszy dostęp do edukacji, aniżeli chłopcy. W 2006 roku 53 miliony dziewczynek wykonywało tzw. „prace niebezpieczne”. Z podanej liczby aż 20 milionów miało mniej niż 12 lat. Najwięcej dziewczynek jest zatrudnionych w rolnictwie. Jest to jeden, z trzech najbardziej niebezpiecznych sektorów. Przy wykonywaniu tego rodzaju pracy jest bowiem najwięcej zgonów, wypadków, chorób oraz schorzeń pochodzenia zawodowego. Wiele dziewczynek musi pracować w domu, nie otrzymuje za to wynagrodzenia i często jest zmuszona do zrezygnowania z nauki szkolnej. Z 16% całej ludności świata, która nie umie czytać ani pisać, aż 2/3 stanowią kobiety. MOP szacuje, że 1,8 miliona dzieci odsprzedaje się w celu wykorzystywania do pracy, seksu lub innych przestępstw. Dzieci często są wykorzystywane seksualnie za pieniądze lub w pornografii. Zdecydowanie dziewczynki stanowią tutaj większość.
Bardzo dobrym sposobem na założenie własnego biznesu jest firma deratyzacyjna. Dezynsekcja, dezynfekcja, deratyzacja, to tzw. branża DDD. Na wymienione usługi zawsze, cokolwiek by się nie działo jest stały popyt. Na rozpoczęcie działalności wcale nie potrzeba dużych nakładów finansowych, ani też specjalnych pozwoleń, czy koncesji. W tej chwili na rynku działają przeważnie małe, rodzinne spółki, które wykonują wspomniane usługi dla klientów indywidualnych lub mniejszych firm. Trochę większe firmy działają natomiast na rynku dużych przedsiębiorstw, takich jak szpitale, osiedla, duże przedsiębiorstwa. W tej chwili według danych szacunkowych na rynku działa ponad 1,5 tysiąca firm DDD. Największa konkurencja na tym rynku jest w średnich i dużych miastach. Jeżeli będziemy chcieli zająć się na przykład ochroną roślin, to musimy przejść obowiązkowe szkolenie państwowe. Według ekspertów powinno się brać udział we wszystkich dodatkowych szkoleniach z zakresu DDD. W tym wypadku chodzi nie tylko o zdobycie pewnej wiedzy, ale również o posiadanie dokumentów, które ją potwierdzają. Mogą się nam one przydać w momencie kiedy jakiś klient będzie chciał zorientować się czy posiadamy potrzebną wiedzę. W dalszym ciągu podstawową działalnością małych firm jest odszczurzanie i walka z insektami w mieszkaniach, piwnicach. Na rozpoczęcie działalności dla osób, które chcą jedynie sobie dorobić wystarczy zakup opryskiwacza i preparatów do zwalczania insektów za kwotę około 150 złotych. Jeżeli jednak chcemy tą pracą zająć się na poważnie i ma to być nasz jedyny zarobek, to na początek trzeba zainwestować troszkę więcej.
Pod koniec roku w branży motoryzacyjnej w Polsce pracowało 138 tysięcy osób, co oznacza, że pracę stracił średnio co dziesiąty zatrudniony. Jednak ożywienie na rynku wśród krajów Unii Europejskiej spowodowało, że nagle na gwałt branża motoryzacyjna potrzebuje pracowników. Do agencji pracy zaczęły napływać nowe zlecenia z firm motoryzacyjnych. W najbliższych tygodniach firmy motoryzacyjne planują zatrudnić około tysiąca osób. Jednak nie wszystkie nowe zatrudnione osoby zostaną etatowymi pracownikami. Większość nowych umów zostanie podpisana z pracownikami tymczasowymi. Auta wyprodukowane w polskich fabrykach w ilości prawie 97% oraz podobna ilość części samochodowych trafia na eksport przeważnie do krajów Unii Europejskiej. Z powodu kryzysu pod koniec ubiegłego roku wartość polskiego eksportu spadła poniżej 1 miliarda euro. Z pomocą polskiej branży motoryzacyjnej przyszły rządy kilku krajów Unii Europejskiej, z rządem niemieckim na czele. Najlepiej radzącą sobie firmą w dobie kryzysu jest Fiat Auto Poland, który jako jedyny zwiększa systematycznie produkcję samochodów w porównaniu do 2008 roku. Na tej sytuacji korzystają również kooperanci fabryki, którzy również zwiększają produkcję i zatrudnienie.
Studenci bardzo chętnie pracują dodatkowo, wykonując pracę dorywczą. Kiedyś rozdawali ulotki, byli kelnerami, czy korepetytorami. Dzisiaj wykonują zupełnie inną pracę. Student jest bardzo dobrym kandydatem na pracownika, dlatego pracodawcy chętnie zatrudniają studentów. Pracodawcy dostosowują godziny pracy do harmonogramu studiów, student jest zatrudniony na umowę zlecenie, lub umowę o dzieło, nie odprowadza się za niego składki na ubezpieczenie, ponieważ robi to uczelnia. Niektóre osoby pracują jako tzw. naganiacze. Praca polega na zapraszaniu ludzi do restauracji. Po prostu chodzi się po ulicy z promocyjnymi zaproszeniami do klubów. Innym zajęciem jest bycie strzałkowym. Oznacza to, że stoi się na ulicy ze znakiem. Wielu studentów jest kierowcami rikszy. Co niektórzy uważają tę pracę za wesołą. Jednak kierowca musi się trochę napedałować podczas pracy. Przede wszystkim musi mieć dobrą kondycję fizyczną. Za wynajęcie rikszy trzeba zapłacić. Na tym stanowisku zarobki wahają się w granicach od 20 do 50 złotych dziennie, już po odjęciu zapłaty za wynajem rikszy. Jednak nie wszyscy pracodawcy są uczciwi i należy uważać, aby się nie naciąć. Żeby uniknąć rozczarowań, warto jest podpisać umowę na piśmie.
Koncern samochodowy Opel zmienił właściciela. Jedna z fabryk, która zajmuje się produkcją samochodów znajduje się w Gliwicach. Udziały w firmie, która przejęła Opla, ma rosyjski bank. Związkowcy i pracownicy z polskiej fabryki przyjęli tę wiadomość z radością, mając nadzieje, że dzięki temu powiększy się rynek zbytu. Oczywiście nie brakuje obaw co do przyszłości, niemniej ważne jest, że sytuacja się w końcu rozwiązała. Gliwicka fabryka ma wiele atutów, zwłaszcza w kontekście rynku rosyjskiego. Jest to nowoczesny zakład w którym koszty produkcji są niższe niż w Niemczech czy Hiszpanii. Cały czas Polska jest krajem w którym koszty związane z zatrudnieniem pracownika są niższe niż w krajach Europy Zachodniej. Przede wszystkim firmy inwestujące w Polsce oszczędzają na wynagrodzeniach. Wejście Opla na rynek rosyjski może spowodować wzrost produkcji. Fabryka w Gliwicach znajduje się w pobliżu autostrady A-4, która wkrótce będzie przebiegać do granicy z Ukrainą. Te wszystkie czynniki przemawiają na rzecz polskiej fabryki. Ale jak podkreślają komentatorzy górę nad nimi mogą wsiąść czynniki polityczne i chęć uratowania miejsc pracy w Niemczech.
W lipcu szpitale otrzymają z budżetu państwa dodatkowe fundusze, które maja zostać wykorzystane na rzecz podwyżek dla rezydentów wraz z wyrównaniem od stycznia. Jednak już 4 maja Minister Zdrowia wydała rozporządzenie w myśl którego pensje lekarzy rezydentów maja wzrosnąć. Mają wynosić 3602 złote dla tych, którzy się doszkalają w specjalizacjach dziedzin priorytetowych oraz 3170 złotych dla pozostałych. Ponadto obowiązuje nowelizacja ustawy o zawodach lekarzy i zawodzie dentysty, z której wynika, że wynagrodzenia lekarzy rezydentów maja zostać wyrównane do tego poziomu od stycznia tego roku. Jednak w praktyce sytuacja jest odmienna. Dlatego Związek Zawodowy Lekarzy namawia lekarzy by Ci występowali z indywidualnymi podaniami do dyrektorów szpitali o podwyżki. Jednak Ci podkreślają, że nie mogą tego zrobić gdyż nie otrzymali na ten cel dodatkowych funduszy. Warto dodać, że lekarze rezydenci, którzy przebywają na placówkach szkoleniowych otrzymują wynagrodzenie z Funduszu Pracy. Podobnie jak stażyści. W tym roku na ten cel przeznaczonych jest około 403 miliony złotych. Jednym z elementów pakietu antykryzysowego miał być zapis, który zmniejszał okres na jaki pracodawca mógł zawierać umowę o pracę na czas określony z pracownikiem. Tak się jednak nie stało. Nowa ustawa była wielokrotnie dyskutowana i zmieniana.
W Polsce obowiązują przepisy, które zakazują pracy w handlu w święta. 31 maja jest takim dniem. Obchodzimy wtedy święto Zesłania Ducha Świętego. W święta nie mogą pracować osoby zatrudnione na umowę o prace w placówkach handlowych. W praktyce oznacza to, że będą zamknięte wszystkie hipermarkety oraz inne placówki handlowe. Handel jest dozwolony wówczas gdy prace w tym dniu podejmie właściciel. Mogą również pracować zleceniobiorcy oraz ajenci. Warto zaznaczyć, ze Kodeks Pracy w swych przepisach nie zabrania handlu w święta w placówkach handlowych. Zabroniona jest jednak praca w nich. Za złamanie przepisów grozi kara. W poprzednie święta kontrolerzy odebrali kilka zgłoszeń o nieuczciwych przedsiębiorcach, którzy łamią przepisy. Inspektorzy Pracy nakładają zazwyczaj kary w wysokości kilku tysięcy złotych. Natomiast jeśli pracownik złoży pozew do Sądu przeciwko swojemu pracodawcy, ten może liczyć się z grzywną w wysokości nawet do 30 tysięcy złotych. Jednak większość przedsiębiorców w Polsce przestrzega tego zakazu a jego łamanie jest rzeczą marginalna. Wysokie kary skutecznie odstraszają.