Najbliższe trzy miesiące, na rynku pracy mogą okazać się dramatyczne. Tym razem spowolnienie gospodarcze i jego skutki dotkliwie mogą odczuć specjaliści w branży budowlanej, nieruchomościach, bankowości i ubezpieczeniach. W tej chwili jedynie w branży farmaceutycznej, oraz w sektorze IT i dobrach szybko zbywalnych, przewiduje się w najbliższym kwartale zatrudnienie nowych pracowników. Dane takie opublikowała „Gazeta Prawna” na podstawie badania przeprowadzonego w kwietniu 2009 roku, w 32 krajach świata. Ankieta była anonimowa i w Polsce wypełniło ją 450 dużych firm oraz korporacji z branży farmaceutycznej, IT, telekomunikacji, dóbr szybko zbywalnych, ubezpieczeń, nieruchomości, budownictwa, bankowości i wielu innych. Na podstawie tych badań analitycy przewidują, że największe załamanie na polskim rynku pracy dopiero nastąpi. Najtrudniejszy będzie czerwiec, lipiec i sierpień. Najgorzej będzie w bankowości i ubezpieczeniach, w budownictwie i nieruchomościach. Znalezienie pracy w tych branżach i jej utrzymanie będzie bardzo trudne. Do Polski dopiero nadchodzi kulminacyjna fala kryzysu. Do tego dochodzi jeszcze coroczne letnie załamanie koniunktury gospodarczej, a jak będzie to czas pokaże.
Niestety stopa bezrobocia w Polsce ciągle się zwiększa. Największe jest na terenach wiejskich. Niepokojące fakty przedstawił Główny Urząd Statystyczny, który alarmuje, że w małych miastach bezrobocie lawinowo rośnie. Są miasteczka gdzie bez pracy jest około 33 procent ludzi. Przykładem tego jest powiat szydłowski w województwie mazowieckim( 33 procent) a także powiat bartoszycki, braniewski i piski. Powoli sytuacja zaczyna przypominać rok 2003 gdzie również notowano rekordowe poziomy bezrobocia. Problem jest to, że w wielu miejscowościach był lub jest jeden pracodawca, który zatrudnia większość mieszkańców danej miejscowości. Gdy ma on problemy i zaczyna zwalniać lawinowo rośnie bezrobocie na danym terenie. W wielu miejscach na jedno miejsce pracy przypada 123 bezrobotnych. O wiele lepsza sytuacja na rynku pracy jest w dużych miastach, które skutecznie opierają się i walczą z bezrobociem. Tu problem bezrobocia jest marginalny lub go w ogóle niema . W Warszawie i Poznaniu bezrobocie jest na poziomie 2,1% we Wrocławiu 3,9% a w Krakowie 3,3%.
Rok 2009 będzie trudny dla sektora bankowego. Jeszcze gorsze czasy czekają pracowników banków. Jak wynika z danych przedstawionych przez Komisje Nadzoru Finansowego prace może stracić nawet dziesięć tysięcy osób. Banki muszą ciąć koszty gdyż ich zyski mogą spaść o pięć procent lub nawet więcej. Pod koniec 2008 roku liczba zatrudnionych w tym sektorze wyniosła 181,3 tysiące i była wyższa niż rok wcześniej o 8,5 procent. W 2009 roku dojdzie do korekty. Rok 2008 był również rekordowy pod względem otwierania nowych placówek. I tu będą wprowadzone cięcia. Banki nie będą otwierać nowych placówek i nie wykluczone, że dojdzie do likwidacji niektórych z nich. To właśnie od sektora bankowego rozpoczął się kryzys finansowy na świecie. Powoli wkracza on również do Polski. Polskie banki zarobiły w 2008 roku 13,9 milionów złotych. Ten rok będzie zdecydowanie gorszy. Pracownicy banków już teraz z nie pokojem myślą o swoje przyszłości i wielu z nich zmieni zawód. Z otwartymi rękoma przyjmą ich Fundusze Emerytalne, które poszukują pracowników.
Bezzwrotne dotacje na podjęcie własnej działalności dla osób bezrobotnych było priorytetem dla Urzędów Pracy. W tym roku zainteresowanie ta formą pomocy było bardzo duże. Niektóre urzędy wstrzymały przyjmowanie wniosków. Związane jest to z wyczerpaniem się środków na ten program. Każdy bezrobotny może liczyć na pomoc w wysokości 18,6 tysięcy złotych. Środki ten cel pochodzą z różnych źródeł. Urzędy Pracy pozyskują je z Funduszu Pracy, z budżetu województwa na działalność gospodarczą, że środków unijnych a także z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Liczba pozytywnie zaopiniowanych wniosków znacznie przewyższa dostępne środki. Z taką sytuacją mamy do czynienia w Katowicach. W innych ośrodkach jak np. w Łodzi pieniędzy może zabraknąć w drugiej połowie roku. Są jednak urzędy gdzie pieniędzy na pewno nie zabraknie. Chodzi o Warszawę. Tutaj nie podpisano jednak jeszcze żadnej umowy. Urząd Pracy w Łodzi ma środki na 330 dotacji. Do tej pory przyznano 123 wnioski. Dyrektorzy z UP wiedzą, że będą musieli wystąpić z prośba do rządu o przekazanie dodatkowych środków na ten cel.
Chińska firma Lenowo, która jest trzecim na świecie producentem komputerów oficjalnie zrezygnowała z budowy fabryki w Legnickim Polu. Bez wątpienia jest to duża strata dla lokalnych mieszkańców jak i dla całego regionu. Docelowo w firmie miało znaleźć zatrudnienie tysiąc trzysta pracowników. Decyzja ta była spodziewana już od dłuższego czasu. W komunikacie, który został opublikowany LENOWO zrezygnowało z otwarcia nowej fabryki ze względu na nie dotrzymanie przez firmę budującą obiekt terminów i nie wywiązania się z umowy. Generalny wykonawca zbankrutował. Wszyscy pracownicy, którzy byli związani umowami z LENOWO zostali poinformowani o podjętej decyzji. Na pewno nie zostaną pozostawieni sami sobie. Firma zamierza się wywiązać ze wszystkich swoich zobowiązań wobec nich i udzieli wsparcia w ramach okresu przejściowego. LENOWO nie zamierza wycofywać się z Polski. Nadal będą sprzedawane komputery, a wszyscy klienci będą mogli zwracać się z problemami do centrum obsługi klienta, które znajduje się w Warszawie.
Warszawa to miasto, które inwestuje duże fundusze na rozwój komunikacji miejskiej. Władze stolicy ogłosiły przetarg na dostawce nowoczesnych, niskopodłogowych tramwajów. Ma być ich łącznie sto osiemdziesiąt sztuk. Wygrała oferta bydgoskiej firmy PESA, która zaproponowała najniższą cenę. Niestety to zamówienie nie spodobało cofnięcia decyzji o zwolnieniach w zakładzie. Prace ma stracić około dwieście pięćdziesiąt osób. Nie wykluczone, że zostaną oni na nowo zatrudnieni w przyszłym roku kiedy to ma dojść do planowanej produkcji tramwajów dla Warszawy. PESA bierze także udział w wielu innych przetargach na dostawce taboru do wielu miast europejskich. W ostatnim czasie znacznie zmalały zamówienia na remonty pociągów przez co wiele zakładów tego typu popada w kłopoty. Na szczęście dla PESY INTERCITY zamierza zlecić naprawę dwustu trzydziestu czterech wagonów pasażerskich co bez wątpienia przyczyni się do tego, że zakład nie będzie zwalniać większej ilości pracowników i utrzymana będzie do przyszłego roku liczba zatrudnionych.
Wielka Brytania boryka się problemem bezrobocia. Stopa bezrobocia wynosi 6,5% i jest najwyższa od roku 1997. Liczba osób bez pracy przekroczyła dwa miliony. Największy wzrost nastąpił w lutym kiedy to w JOB CENTRE – tamtejszym Urzędzie Pracy zarejestrowało się ponad 138 000 nowych osób. Brytyjczycy nie są na to przygotowani i może to spowodować wstrząsy i wybuchy społeczne, których celem mogą być głównie imigranci. Niestety nikła jest szansa na poprawę sytuacji. Wiele zakładów jest zamykanych, spada popyt i eksport. Niewiele firm planuje podjąć działania mające na celu wzrost zatrudnienia. Większość czeka na poprawę koniunktury i nie chce ryzykować w niepewnych czasach. Nowych miejsc pracy jest jak na lekarstwo. Jak podaje Trades Union Congress, największy związek zawodowy w Wielkiej Brytanii, na jeden wakat jest dziesięciu chętnych a w niektórych rejonach kraju nawet sześćdziesięciu. Analogicznie rośnie również liczba osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych i obecnie wynosi ona 1,23 miliona
Ostatnie zawirowania w gospodarce to jedna z przyczyn dla której wielu pracowników zapisuje się do związków zawodowych. Co daje pracownikowi przynależność do związku? Przede wszystkim wzmacnia się jego pozycja w firmie. Zwolnienie związkowca z pracy jest utrudnione, ponieważ pracodawca przed zwolnieniem ma obowiązek skonsultowania swojego zamiaru ze związkami. Co prawda związek nie może zablokować w żaden sposób procedury zwolnienia, ale może się jej przyglądać. Często pracodawca odstępuje od swojego zamiaru, ponieważ może tak się zdarzyć, że przedstawione przez związek zastrzeżenia nie zostały wzięte przez niego pod uwagę i jeżeli sprawa trafi do sądu, to zapewne racja zostanie przyznana pracownikowi. Ze statystyk wynika, że co szósty zatrudniony należy do związku. Związek jest bardzo łatwo założyć, wystarczy dziesięciu pracowników, którzy powołają komitet założycielski, uchwalą statut i wybiorą władzę. Później wystarczy tylko zgłosić powołanie nowej organizacji do Krajowego Rejestru Sądowego. W zakładach gdzie pracuje mniej niż dziesięć osób, pracownicy mogą powołać tzw. organizację międzyzakładową. Założyciele związku przez pół roku od powołania związku są pod całkowitą ochroną przed zwolnieniem. Innym rozwiązaniem jest powołanie przez załogę rad pracowniczych. Mogą one powstać w zakładach pracy, które liczą ponad 50 pracowników.
W dalszym ciągu wiele osób w Polsce zatrudnia się na czarno. Wszystko jest fajnie do momentu, kiedy na przykład nie dotknie nas choroba. Wynagrodzenie zwykle jest wyższe, niż przy zatrudnieniu na umowę, ale kiedy osiągniemy wiek emerytalny, to niestety nie mamy nic, często brakuje środków na utrzymanie. Do największych nadużyć dochodzi w tych zawodach i przy pracach, których nikt nie chce wykonywać, przeważnie ze względu na dużą szkodliwość. Zaczyna się tak; na początku jest propozycja pracy na czarno na krótki okres, a później ma być umowa o pracę. Jednak mijają dni, tygodnie i miesiące i nic się nie zmienia w tej kwestii. Jeżeli w porę nie otrzeźwiejemy to pewnego dnia może się okazać, że zostaliśmy na przysłowiowym lodzie. Najczęściej wykorzystywane są osoby z podstawowym wykształceniem. Myślę, że najwyższy czas skończyć z tym procederem. Jeśli sami, my pracujący tego nie ukrócimy, to żadne przepisy nam w tym nie pomogą.. Nie należy godzić się na takie traktowanie i zawsze trzeba wymagać umowy. W tej kwestii należy zjednoczyć siły. Jednostka, sama nie da rady.
Kolejne niepokojące informacje napływają do nas z rynku pracy. Pracodawca z Krakowa, firma Pilva, produkująca leki pragnie zwolnić 613 pracowników. Stanowi to czterdzieści procent wszystkich zatrudnionych. Jak zwykle w takich przypadkach pracownik, wedle zapewnień kierownictwa, nie pozostanie sam sobie. Na razie trwają rozmowy z załoga i związkami zawodowymi, które maja na celu doprowadzenie do porozumienia w sprawie odpraw. Rzecznik prasowy krakowskiej firmy jako powód zwolnień podaje optymalizację w zatrudnieniu. Część działów gdzie mieli zatrudnienie zwolnieni ludzie zostało zamkniętych i przeniesionych na terytorium Węgier. Trzeba przy tym dodać, że Pilva Kraków jest obecnie integralną częścią wielkiego izraelskiego koncernu Teva Pharmaceutical Industries Ltd . Nie bez zasadne wydaje się pytanie czy Urzędy Pracy są przygotowane na rejestracje i pomoc zwolnionym. Oferty pracy, możliwości szkoleń czy przekwalifikowań powinny już na nich czekać by nie powstała sytuacja w której te osoby pozostaną bez pracy przez dłuższy okres czasu.