Sytuacja u naszego wschodniego sąsiada, Litwie, w ostatnim czasie uległa znacznemu pogorszeniu. Niewątpliwie ma to wpływ na tamtejszy rynek pracy. Jak podają tamtejsze Urzędy Pracy coraz większym zainteresowanie cieszą się oferty zatrudnienia z zagranicy. Liczba osób opuszczających Litwę w celach zarobkowych może wzrosnąć dwukrotnie. Emigracja nie jest tylko i wyłącznie związana z poprawa wynagrodzenia ale także znalezieniem jakiegokolwiek zatrudnienia. Bezrobocie na Litwie wynosi obecnie 8,2%. Wiele osób w latach prosperity zaciągnęło duże zobowiązania finansowe, które teraz trzeba spłacać. Część ekspertów obwinia rząd, który nie podejmuje radnych działań by zapobiec emigracji a wręcz nie zauważa tego problemu. Według nich władzom jest na rękę taka sytuacja. W fali nowej emigracji są głownie te osoby, które najbardziej są niezadowolone sytuacji w kraju. Jest to bardzo duża liczba pracowników zdolnych do pracy i stanowi oni około 10% wszystkich mieszkańców tego państwa.
6 marca bieżącego roku weszło w życie rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 20.lutego 2009 roku dotyczące przeprowadzania przez funkcjonariuszy Straży Granicznej kontroli legalności wykonywania pracy przez cudzoziemców, prowadzenia działalności gospodarczej przez cudzoziemców, oraz powierzenia wykonywania pracy przez cudzoziemców. W rozporządzeniu tym wskazano gdzie będą przeprowadzane te kontrole, jak mają one wyglądać. Kontrolować mają funkcjonariusze w liczbie przynajmniej dwóch. Muszą oni być wyposażeni w stosowne upoważnienia zawierające wskazania podstawy prawnej, oznaczenie organu kontroli, datę i miejsce wystawienia, imię i nazwisko funkcjonariusza Straży Granicznej. Na dokumencie musi się znaleźć także nr legitymacji służbowej, zakres kontroli, data rozpoczęcia i data zakończenia i oczywiście podpis osoby udzielającej upoważnienie. W wyjątkowych sytuacjach może dojść do kontroli jedynie na podstawie posiadanych legitymacji służbowych. Kontrolowane osoby na wezwanie funkcjonariuszy muszą w terminie 7 dni dostarczyć stosowne dokumenty. Kontrolujący natomiast muszą sporządzić notatkę służbową lub protokół. Jeżeli zaistnieje taka potrzeba musi być zapewniony tłumacz.
17 marca 2009 roku ruszył proces sprzedaży Stoczni Gdynia. Właśnie dzisiaj ukazało się ogłoszenie o przetargu na sprzedaż majątku stoczniowego. Przetargi powinny trwać do 16 maja, a sprzedaż powinna zakończyć się do 30 maja. W tej stoczni straci pracę ponad 5 tysięcy osób. Już jutro odejdą z niej 403 osoby. Dopiero teraz do większości stoczniowców zaczyna docierać myśl, że to już koniec, że niedługo wszystko się skończy. Kiedy jeszcze była praca to nikt nie myślał o tym wszystkim. Sprawa została przesądzona, majątek stoczni już został podzielony. Przyszli inwestorzy mogą się starać o jego poszczególne części. Przetargi na nieruchomości pozostałe po stoczni, takie jak między innymi ośrodek w Wieżycy, czy nawet projekty statków, odbędą się w Internecie. Należy tutaj przypomnieć dlaczego doszło do likwidacji stoczni. W ubiegłym roku Komisja Europejska uznała, że pomoc finansowa, która została udzielona stoczni gdyńskiej i szczecińskiej była nielegalna. Należało zwrócić więc otrzymane pieniądze, których już niestety nie było. W rezultacie Bruksela doszła do wniosku, że należy zlikwidować stocznie, a ich majątek wystawić na sprzedaż i zwolnić ok. 8 tysięcy pracowników. Wczoraj w Internecie zostały ogłoszone pierwsze przetargi. Za pieniądze ze sprzedaży zostaną spłacone ponadmiliardowe długi.
Ostatnie zawirowania w gospodarce to jedna z przyczyn dla której wielu pracowników zapisuje się do związków zawodowych. Co daje pracownikowi przynależność do związku? Przede wszystkim wzmacnia się jego pozycja w firmie. Zwolnienie związkowca z pracy jest utrudnione, ponieważ pracodawca przed zwolnieniem ma obowiązek skonsultowania swojego zamiaru ze związkami. Co prawda związek nie może zablokować w żaden sposób procedury zwolnienia, ale może się jej przyglądać. Często pracodawca odstępuje od swojego zamiaru, ponieważ może tak się zdarzyć, że przedstawione przez związek zastrzeżenia nie zostały wzięte przez niego pod uwagę i jeżeli sprawa trafi do sądu, to zapewne racja zostanie przyznana pracownikowi. Ze statystyk wynika, że co szósty zatrudniony należy do związku. Związek jest bardzo łatwo założyć, wystarczy dziesięciu pracowników, którzy powołają komitet założycielski, uchwalą statut i wybiorą władzę. Później wystarczy tylko zgłosić powołanie nowej organizacji do Krajowego Rejestru Sądowego. W zakładach gdzie pracuje mniej niż dziesięć osób, pracownicy mogą powołać tzw. organizację międzyzakładową. Założyciele związku przez pół roku od powołania związku są pod całkowitą ochroną przed zwolnieniem. Innym rozwiązaniem jest powołanie przez załogę rad pracowniczych. Mogą one powstać w zakładach pracy, które liczą ponad 50 pracowników.
Niedawno rząd opowiedział się za zmianą przepisów dotyczących działania Otwartych Funduszy Emerytalnych. Chodzi głownie o obniżenie opłat jakie Fundusze pobierają od składek pracowników. Zgadzają się z tym związki zawodowe, które przedstawiły swoja opinie w ramach Komisji Trójstronnej. Domagają się one zmniejszenia opłat do 3,5% i chcą by nastąpiło to jak najszybciej. Obecnie ta opłata wynosi 7%. Według ustawy , którą przyjął rząd obniżenie opłat ma nastąpić stopniowo i poziom 3,5% osiągnąć w roku 2010. Związkowcy proponują by opłaty były uzależnione od wysokości zysków funduszy. Argumentacja pomysłodawców wydaje się logiczna. Gdy OFE osiągną większe zyski a zatem i ich klienci mogą pobierać większe opłaty. Z kolei gdy będą zarabiać mniej analogicznie ich prowizje powinny być mniejsze. W ramach Komisji Trójstronnej omawiano również projekt rządowy w myśl którego byłby wprowadzony zakaz pobierania jakichkolwiek opłat przez fundusze jeśli ich aktywa przekroczą 45 mld złotych. Pracodawcy proponują by utrzymać te opłaty nawet jeśli miał być symboliczne.
Zawsze była spora grupka osób poszukujących pracy. Jedni szukają dlatego, że ją stracili, inni dlatego, że chcą zmienić na inną. Niektórzy mają większe ambicje, inni mniejsze. O dobre stanowisko toczy się także walka w ugrupowaniach partyjnych. Co niektórzy posuwają się nawet do zmiany partii, tylko dlatego, że nie wygrała wyborów lub stoi niżej w notowaniach i wtedy możliwości znalezienia dobrej, dobrze płatnej posadki byłyby mniejsze. W ten właśnie sposób bardzo często na wielu kierowniczych stanowiskach zasiadają niekompetentne osoby., no bo jak na przykład polonista może znać się na budownictwie. To tak jakby dwa odległe bieguny. Często takie etaty otrzymują radni. Żeby wszystko było zgodne z prawem to mamy tutaj do czynienia z transakcją wiązaną. Ponadto osoby te zatrudnione są na kilku stanowiskach i jak same twierdzą doskonale sobie radzą na każdym z nich. Inny przykład historyk z wykształcenia pracuje w spółce transportowej. Twierdzi, że od dawna interesuje się transportem i ta dziedzina nie jest mu obca. Każda zatrudniona w ten sposób osoba twierdzi, że jest bardzo kompetentna w tym co robi i zajmuje dane stanowisko, dlatego ,że tylko ona może tak naprawdę coś zrobić dla samorządu, dla mieszkańców.
W dalszym ciągu wiele osób w Polsce zatrudnia się na czarno. Wszystko jest fajnie do momentu, kiedy na przykład nie dotknie nas choroba. Wynagrodzenie zwykle jest wyższe, niż przy zatrudnieniu na umowę, ale kiedy osiągniemy wiek emerytalny, to niestety nie mamy nic, często brakuje środków na utrzymanie. Do największych nadużyć dochodzi w tych zawodach i przy pracach, których nikt nie chce wykonywać, przeważnie ze względu na dużą szkodliwość. Zaczyna się tak; na początku jest propozycja pracy na czarno na krótki okres, a później ma być umowa o pracę. Jednak mijają dni, tygodnie i miesiące i nic się nie zmienia w tej kwestii. Jeżeli w porę nie otrzeźwiejemy to pewnego dnia może się okazać, że zostaliśmy na przysłowiowym lodzie. Najczęściej wykorzystywane są osoby z podstawowym wykształceniem. Myślę, że najwyższy czas skończyć z tym procederem. Jeśli sami, my pracujący tego nie ukrócimy, to żadne przepisy nam w tym nie pomogą.. Nie należy godzić się na takie traktowanie i zawsze trzeba wymagać umowy. W tej kwestii należy zjednoczyć siły. Jednostka, sama nie da rady.
Kryzys gospodarczy zaciąga coraz większe kręgi. Firmy muszą się jakoś przed nim bronić, żeby podnieść swoją kondycję ekonomiczną. Jednym ze sposobów może być zawieszenie na jakiś czas przepisów prawa pracy, oczywiście zgodnie z prawem. Zawieszeniu mogą ulec tylko przepisy wewnątrzzakładowe, to jest regulamin pracy, regulamin wynagradzania. Porozumienie takie zawiera się między działającą na terenie firmy organizacją związkową, lub jeśli jej nie ma między przedstawicielami pracowników. Przepisy mogą ulec zawieszeniu w całości lub w części. Decyduje o tym pracodawca. Chodzi tu głównie o „trzynastki”, premie jubileuszowe, czy inne świadczenia pieniężne. Innym sposobem może być zawarcie porozumienia o stosowaniu mniej korzystnych warunków zatrudnienia. Jest to korzystna forma dla zakładów, w których nie funkcjonują przepisy wewnątrzzakładowe. Jak już wcześniej napisałam takie zawieszenie można stosować jedynie w przypadku złej sytuacji ekonomicznej firmy. Żeby takie porozumienie można było zawrzeć pracodawca nie może być objęty układem zbiorowym pracy lub musi zatrudniać mniej niż 20 pracowników.
Dzień 1 kwietnia przyniesie istotne zmiany dla osób chcących otworzyć własną działalność gospodarczą. Już na wstępie dużym ułatwieniem będzie wypełnienie samego formularza, który został skrócony do dwóch stron. Do tej pory było to ok. 10 stron. Osobny wniosek trzeba było złożyć w Urzędzie Gminy, Urzędzie Skarbowym, Głównym Urzędzie Statystycznym oraz Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, a w przypadku rolników w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Wszystkie te wnioski zawierały podobne informacje, więc żeby ułatwić wszystkim zainteresowanym załatwienie sprawy zostały one połączone w jeden, który składa się w gminie. Ten sam formularz wypełnia się przy rezygnacji z działalności. W obecnych czasach, kiedy na świecie panuje kryzys może to być zachętą dla wielu bezrobotnych do założenia własnej działalności. Wystarczy jeden dobry pomysł i warto spróbować. Przynajmniej nie będziemy bez pracy. Inną nowością jest to że praktycznie w momencie złożenia wniosku możemy zaraz rozpocząć działalność. Do tej pory możliwość taka istniała po około miesiącu, oczywiście jak wszystko układało się dobrze.
Od 3 marca Urzędy Pracy rozpoczną przyjmowanie wniosków na sfinansowanie własnej działalności gospodarczej. Kto może zostać beneficjantem tego programu?
Po pierwsze musi to być osoba bezrobotna i przez okres 12 miesięcy od daty złożenia wniosku nie odmówiła bez uzasadnionej przyczyny oferowanej pracy, szkolenia, stażu, robót publicznych. Dodatkowo nie mogła prowadzić działalności gospodarczej w tym czasie a także nie otrzymała w ciągu ostatnich pięciu lat dotacji z Funduszu Pracy bądź też innych funduszy publicznych. Jeśli spełnią się te warunki można składać wniosek. Dotacja w tym roku wynosi sześciokrotność średniego wynagrodzenia. Bezrobotny może ją przeznaczyć na zakup niezbędnych towarów do otwarcia nowego miejsca pracy, reklamę czy pomoc prawną. Dużym atutem będzie chęć utworzenia nowych miejsc pracy, gdzie zatrudnienie znajdą bezrobotni. Musi być osadzony w realiach i tak przedstawiony aby rokował sukces na przyszłość. Musimy przekonać komisje do naszego projektu, że pieniądze, które otrzymamy nie zostaną zmarnowane.