Od niedawna znane są wyniki Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń. W 2008 roku brało w nim udział 58,500 osób. W badaniu uczestniczyli młodzi ludzie. 75,7% badanych osób nie przekroczyło wieku 35 lat, w tym 53,8% jest w wieku nie przekraczającym 30 lat. Ważne jest również to, że 78,7% osób posiada wykształcenie wyższe, w tym także licencjat, a więc podsumowując, dane te dotyczą młodych osób z wyższym wykształceniem i z dostępem do Internetu. Przy opracowywaniu danych posłużono się medianą. Z badań GUS wynika, że 2/3 Polaków zarabia poniżej średniej krajowej. Badania medianą pozwalają na opracowanie bardziej miarodajnych wyników. Nadal wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w nauce i szkolnictwie należą do najniższych płac wśród wszystkich działów objętych Badaniem Wynagrodzeń. Połowa pracowników szeregowych zarabia od 1,650 złotych do 2,800 złotych. Spora liczba, bo aż 10% osób zatrudnionych w szkolnictwie zarabia mniej niż 1,400 złotych. Nauczyciel w szkole przez pierwszy rok swojej pracy zarabia około 950 złotych. W tym dziale występują spore dysproporcje pomiędzy wynagrodzeniem kobiet i mężczyzn, którzy wykonują tą samą pracę. Wśród pracowników szeregowych najwyższe pensje otrzymują pracownicy w wieku powyżej 51 lat. Różnice związane są także z długością stażu pracy.
Powoli kryzys zaczyna zaglądać w oczy resortowi budowlanemu. Jeszcze nie jest źle, ale to już nie to samo co jeszcze kilka lat temu. Na razie nic złego się nie dzieje, a to za sprawą inwestycji infrastrukturalnych, które są realizowane za pieniądze unijne. O kończących się dobrych latach może świadczyć fakt coraz mniejszego wzrostu wynagrodzeń i zatrudnienia, choć jeszcze w tej chwili nie można mówić o jakiejś dużej zniżce. W tym roku planowane podwyżki wynagrodzeń pozostaną nadal na wysokim poziomie, więc chyba chwilowo nie ma się czym martwić. Inaczej trochę przedstawia się sytuacja w innym dziale naszej gospodarki. Mam na myśli przemysł hutniczy. W styczniu tego roku z sześciu hut, które należą do koncernu ArcelorMittal odeszło dobrowolnie z pracy 500 osób, które odebrały po 99 tysięcy brutto odprawy. Jednak z każdym miesiącem ta kwota ulega zmniejszeniu. Według sondażu, który przeprowadziła GFK Polonia wynika, że 56% osób zatrudnionych na pełnym etacie mogłoby odejść z pracy w zamian za 100 tysięcy złotych odprawy. Za otrzymane pieniądze założyliby własną firmę. Takiego zdania były osoby bardziej wykształcone.
Istniejące w Polsce firmy zaczynają mieć coraz więcej kłopotów. Dopadł je szalejący na świecie kryzys. Do inspektorów pracy dochodzą coraz częściej głosy, że niektóre firmy przestają wypłacać wynagrodzenie swoim pracownikom. Inspektorzy przewidują, że jak tak dalej pójdzie to problem będzie się powiększał. W Małopolsce suma niewypłaconych wynagrodzeń w styczniu znacznie wzrosła w porównaniu do stycznia ubiegłego roku. Już w tej chwili wrocławska inspekcja pracy otrzymała 103 skargi na pracodawców, dotyczące właśnie wstrzymania wypłaty wynagrodzenia. Problem dotyczy całego kraju, szerokim echem odbił się również na Mazowszu. Dotyczy głównie firm, czy branż, które produkują towary przeznaczone na eksport do Europy Zachodniej, oraz firm z branży motoryzacyjnej, stalowej i AGD. Musimy więc być przygotowani na najgorsze, zacisnąć pasa i starać się przeczekać trudne czasy. Znowu wydaje się, że wracają dni kiedy pracę się szanowało, bo każdy bał się, żeby jej nie stracić. Przez ostatnie lata trochę się zapomnieliśmy, aż musiał przyjść kryzys żeby zrozumieć, że praca to wielka wartość.